Sentymentalnie

Dzisiaj po raz pierwszy z komórki i po raz pierwszy po polsku. Pogoda w Zuri nie nastraja optymistycznie. W perspektywie brak wyjazdów do słonecznej Italii (w przeciwieństwie do opinii niektórych, w Szwajcarii nie zbieramy franków z drzew, a “haery” w bankach nie zarabiaja tyle, co Wolf from the Wall Street 😉 ) a wczoraj rozmawiałam przez telefon z Mamą i Siostrą.

Uwielbiam Szwajcarię. Uwielbiam ich wielojęzyczność, narty, jeziora, krówki, owce, sery, spokój i wygodę. Jest łatwiej, nie będę oszukiwać. Pod względem kasy, pracy, pociągów i wielu innych. Jest też cholernie trudno. Kiedy wiesz, że po raz dziesiąty nie zobaczysz Mamy na 26 maja, że nie sprawdzisz czy kawały o Teściowej są prawdziwe, bo swoją widzisz tak rzadko, że nie ma czasu na sprzeczki czy koszula, którą kupiłam Erykowi jest ładniejsza. Kiedy słyszysz smutny głos Siostry w słuchawce i nie wsiądziesz do tramwaju, żeby za 15 minut dojechać na Kazimierz i ją okrzyczeć żeby nie smutała. Kiedy w końcu będą wnuki i nie podrzucisz ich Babciom na weekend.

Nie piszę więcej, siedzę w pracy więc oczy nie mogą mi sie pocić. Lubię Zurich. Ma bezpośrednie loty do Krakowa. Do zobaczenia Nasza Kochana Rodzinko i Przyjaciele za jakiś czas :*

 

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s